Ostatnio jest jakoś nijak...
Niedzielna jazda na Lali średnio udana. Jeździectwo to już chyba nie jest sport dla mnie....
Węgierka chwile pode mną za to super. Różki pokazała jak to ona ale była taka do przodu i chętna do pracy, że aż żal było zsiadać.
Z miśkiem dużo tripujemy. Wczoraj wypad do Ojcowskiego Parku Narodowego czego efektem są dwa ostatnie zdjęcia. Baaardzo klimatyczne miejsce o ile nie pada ;P
Szkoła zaraz się kończy, niedługo pierwsza kwalifikacja a ja jakoś marnie to wszystko widze.
Aparat jak widać daje radę chociaż pewnie i tak poleci po jakości.
Jeśli byłby ktoś chętny na tanią sesję to zapraszam :) Więcej moich zdjęć chętnie podeśle.