Kucyk czeka aż przestanie padać. Oszaleje z tą pogodą.
Dzisiaj niewiele zrobiłam bo podłoże grząskie Przy stępie, gdzie już miałam kłusować zaczęło lać, super. Zjechałam i po 10min wróciłam na ujeżdżalnie. Rozprężenie bardziej ujeżdżeniowo. Dodania, maksymalne skrócenia. Koń się fajnie podstawiał i wreszcie zaczyna schodzić głową
Zagalopowania super, od pierwszej łydeczki. Poskakana w obie strony mała koperta. Jak na lewo pasował każdy odskok tak na prawo zaczęła się nakręcać i nie mogłam domierzyć
Później stacjonata na drugiej ścianie. Doszłyśmy do 70cm i kucyk fajnie latał. Na drugim skoku nad 70cm nagle się zatrzymała (łydka i odległość była okej (y) ) Przeleciałam na drugą strone na nogi
Wsiadłam i najeżdżam znowu. Nie ta przeszkoda jest fe, ja jej skakać nie będę. 3 razy chyba wyłamała mimo mojego dobrego prowadzenia. Obniżyłam i dopiero księżniczka raczyła skoczyć. Na zakończenie treningu 2 super skoki na kopercie, żucie z ręki i luźny stępik. Rozsiodłałam, wyczyściłam i poszłyśmy chłodzić nóżki. Kucyk dostał nagrodę. 4 marchewki, banan, burak i kilka smaczków - a ja się dziwie, że jest gruba jak ją tak rozpieszczam :') Zrobiłam kopytka i puściłam. Znowu zaczęło lać a ja autobusem do domu
Na szczęście w stajni była Kasia i robiła z Elanem. Tyłek mi uratowała proponując podwózke
Przywiozła mnie prawie pod sam dom ale i tak byłam cała przemoczona. Do przejścia aż 300m i akurat wtedy musiało lunąć
Co do fbl, kończe z nim swoją przygodę. Znudziło mnie opisywanie tego co się dzieje i nie mam na to czasu. Ten kto chce wiedzieć po prostu pisze na fb i pyta. Serdecznie nie pozdrawiam jednej osóbki, która miała problem z tym co pisze. Tak cie to nie interesowało a ty i tak czytałaś każdą moją notkę. UROCZO. Postów nie usunę, będą moją pamiątką. Dziękuję tym kilku osobom, które go czytały, komentowały i mnie wspierały Bierzemy się z hucykami do porządnej pracy i mam nadzieje, że będzie już tylko lepiej. Do kiedyś mam nadzieję