to moich intymnych doznań sfera,
to moja prywatna katastrofa.
stos planów, jaki się utworzył staram się skutecznie pomniejszyć. została mi jedna, długa, prosta ścieżka, którą drepcę sobie z należytym spokojem. często z głową w chmurach znoszę w zębach gwiazdki z nieba. wszystko za szybko, za daleko, teraz, zaraz, już. a chciałoby się polawirować między wczesnym dzieciństwem a obecnością.
fot. Blanka.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika rojo.