Zaczynam wszystko od nowa.
Wszystko jest już bez sensu, a myslalam, ze coś się poprawi.
Okrope sa te zlłdzenia. Nie mam sie juz co łudzić, że będzie dobrze, bo wiem że już nie będzie.
Może kiedyś zrozumie, ale już nie potrafie być dla niego. Nie potrafie już mówić KOCHAM.
On nie rozumie swoich błedów, więc dlaczego ja mam się tylko starać. Jeżeli o od siebie nie daje nic. Zupełnie NIC. 2 lata związku i wiem już, że to nie ma sensu... Dałam mu otatnią szanse. Nie wykorzystał jej, więc nie zamierzam następnej dawać.