'Nie wierzyłem, stojąc nad brzegiem rzeki, która była szeroka i rwista, że przejdę ten most, spleciony z cienkiej, kruchej trzciny. Powiązanej łykiem. Szedłem lekko jak motyl i ciężko jak słoń, szedłem pewnie jak tancerz i chwiejnie jak ślepiec. Nie wierzyłem, że przejdę ten most. I gdy stoję już na drugim brzegu, nie wierzę, że przeszedłem.'