Z zaciekawieniem czekam na jutro, na pojutrze, na następny tydzień, miesiąc, rok. Z nadzieją liczę na wieczność.
A co z wczoraj? Z przedwczoraj? Z tym co tydzień, miesiac, rok temu? Co z tym, co było całą wieczność temu?
Dam Wam znać, jeśli dojdę do jakichś sensowych wniosków. Chociaż ostatnimi czasy dziwnego sensu nabrało tylko tu i teraz. Nie przeciwstawiam się, nie oponuję, nie tupam nogą - tak może już zostać.
'Wczoraj' grozi mi palcem przed nosem, 'dzisiaj' kusi swoją otwartością i ma ogromną siłę perswazji, a ja chcę dorównać mu kroku. 'Jutro' natomiast wiernie czeka z pudłem zalakowanych kopert. Kiedyś otworzę je wszystkie :)
A co mi tam.
https://www.youtube.com/watch?v=zm4HhGZ_pdw
Weź mnie za rękę no i prowadź w ten swój las...