Długo zastanawiałam się, czego życzyć Wam na te Święta i w nadchodzącym, nowym roku.
Może tego, żeby te Święta nie były tylko toną sztucznych uśmiechów, setkami 'wesołych świąt' i 'wzajemnie', chwaleniem się prezentami, facebookowymi fotkami z choinką i narzekaniem na brak śniegu?
A może trochę więcej zrozumienia dla siebie samych? Zrozumienia, że to gdzie się w danym momencie znajdujemy nie jest bez znaczenia? Że każda chwila jest jedyna w swoim rodzaju i nie wróci, że wraca tylko tęsknota?
No właśnie, tęsknota...Świeta to czas, gdy tęsknimy. Tęsknimy nad wyraz mocno, rozpaczliwie i aż do bólu. Bo czegoś brakuje, bo kogoś brakuje, bo kiedyś było lepiej, bo kiedyś był on, była ona...eh. Może czas schować dumę do kieszeni chociaż na chwilę i wysłać tego głupiego smsa o treści 'mimo wszystko nie życzę Ci źle. Chyba życzę Ci nawet dobrze!'.
Bo przecież tak trochę sami decydujemy o swoim losie. Może inaczej - sami decydujemy o tym, czy chcemy masochistycznie tęsknić, czy raczej pójść po rozum do głowy i hedonistycznie tej tęsknoty się wyzbyć. Głupia wiadomość, głupi uśmiech, głupie wyciągnięcie ręki, a tyle może zmienić. A Święta to chyby jedyny czas w roku, który naprawdę sprzyja takim małym, wielkim gestom. I kiedy tak naprawdę wszystko wypada ;)
No dobrze misie. Trochę się rozpisałam, więc teraz krótko. Życzę Wam przede wszystkim radości ze wspólnie spędzonego czasu, pełnych brzuszków i portfeli, satysfakcji z odpowiedniego wyboru prezentów (ale miałam stresa!), uśmiechu i toooony miłości!
A co do tego uśmiechu - kto jeszcze nie słyszał to zapraszam, z całego serducha! :)