"Kiedy w jednej chwili ginie ludzi tłum
Gdy na Twoich oczach zdarza się tragedia..."
Po wiadomości o tragicznym wypadku polskiego, prezydenckiego samolotu można by powiedzieć wiele, ale mi się nic nie chce mówić. Chce mi się raczej tępo gapić w ścianę albo w zadumie usiąść w Kościele, z różańcem w ręku.
Po wiadomości o tragedii... poczułam się tak, jakby zginął ktoś mi bliski, mimo że oni wcale, tak naprawdę, nie byli mi bliscy duchowo. Zdarza się, że wśród autorytetów, jakie widzimy w życiu publicznym, znajdujemy ludzi, których szanujemy, doceniamy ich trud pracy.
Ja wśród ofiar nie znajdę moich osobistych autorytetów. Ale znajduję wiele autorytetów bardzo ważnych. Ich źródła są różne: wynikają z życiorysu, poświęcenia się pewnym sprawom, czasem cech charakteru.
Wszystkich tych ludzi łączy służba Polsce. Najbardziej wymowna jest śmierć Lecha Kaczyńskiego. Nie mogę uwierzyć, że piszę o tym jako o fakcie. To chyba jeszcze do mnie nie dociera. Ale jeśli ginie głowa mojego państwa, polityczny przywódca mojego kraju, to... po prostu brak mi słów. I to, że wielu z nas Go nie lubiło, nie ma dziś znaczenia. Ja sama za Nim nie przepadałam. Ale dziś to NIE ma znaczenia wobec całej tragedii: śmierci tylu znamienitych i potrzebnych nam Polaków z prezydentem na czele. Polaków w większości nie docenionych!
W obliczu tak wielkiej tragedii, jedynym źródłem ukojenia, jaki faktycznie może nam pomóc, jest Bóg, Jego Miłosierdzie. Bóg jest z nami zawsze. Dla człowieka nie ma innego źródła nadziei, tylko Bóg.
Ważne jest też, aby w takich chwilach nie być samemu, być razem, bo przecież każdy z nas został osierocony, dotyczy to każdego z nas. Tak czuje się każdy patriota. Nie wstydźmy się tego, bo to piękne - pokażmy, że jesteśmy patriotami. Bądźmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami! A życie musi toczyć się dalej, potrzeba nam teraz siły, aby otrząsnąć się z tego wszystkiego - nie będę już mówić, Kto nam tę siłę da, bo to jest zbyt oczywiste.
Jezu, ufam Tobie!
Nie pozostaje nic innego, niż modlitwa za ofiary tej tragedii, za naszą Ojczyznę.
ZBIGNIEW HERBERT Guziki
Po czym Ty ich poznasz, dobry Panie Boże,
Kiedy czas już nadejdzie stawić się przed Tobą?
Płomienie dokładnie zlizały ich twarze
Nową lasy smoleńskie nękając żałobą.
Znów będą świadczyć guziki miedziane,
Że dla Ojczyzny oddali swe tchnienie
I w proch się obrócili, jak zapowiedziane
Każdemu z żyjących, nim przyjdzie zbawienie.
Jak więc ich rozpoznasz, dobry Ojcze w niebie,
Kiedy w dół runęli na skrzydłach Ikara
Zostawiając pustkę, w której widzieć Ciebie,
To ufność prawdziwa i prawdziwa wiara?
Poznasz ich po odwadze, poznasz po nadziei,
Które jaśniały w ich duszach, jak pochodnia,
A teraz w nieodgadnionej losu kolei
Wiodą nas jak na pustyni wiódł ongiś słup ognia.
Rozpoznasz ich po sercu, które nie umarło,
Bo w piersiach Ojczyzny nieprzerwanie bije.
Chociaż nas samych i czasy nasze czarną
Zasłoną smutek śmiertelny spowije.
Poznasz ich, Panie, choć płomień starł twarze,
A śmierć ich zatrzymała niwecząc czas przyszły.
I my zapamiętamy w cierpienia pożarze;
Zachowa ich Historia i język ojczysty.
Wieczny odpoczynek, racz im dać, Panie... [*]
Użytkownik rockmetal
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.