Dzień 1
Zszokowanie.
Nadzieja.
Dzień 2
Żal.
Bezsilność.
Poczucie winy.
Dzień 3
Smutek.
Żal.
Bezsilność, bezsilność, bezsilność.
Papierosy.
Dzień 4
Rozpacz.
Kilka łez, może troche więcej.
Zaczynam od dnia czwartego. Wcześniej nie myślałam. Nie potrafiłam.
W miłości nie ma miejsca na złość.
Jest tylko smutek i rozpacz.
Dopiero, gdy kogoś stracimy, tak naprawdę dowiadujemy się ile dla nas znaczył i jak go potrzebowaliśmy.
Kochaliśmy.
Czasem trzeba cierpieć, aby dowiedzieć się kto jest naprawdę.
Kto Cię nie zostawi samej ze Sobą.
Kto będzie zawsze.
Kto nie porzuci Cię w najgorszym momencie.
Kto po prostu będzie.
Po prostu będzie.
Niekiedy, gdy będzie bardzo źle.
Gdy już się załamiesz.
Już nie będziesz miał siły i opadnie Ci głowa.
Spojrzysz przez to pod Siebie
i znajdziesz grosik.
Na szczęście.
Choć to szczęście wydaje Ci się odległe jak kosmos.
To jednak ludzie bywają w kosmosie,
prawda?
Nie mogę się odwodnić.
Ale mogę się głodzić.
Kończymy więc za pół godziny dobę bez jedzenia.
I zaczynamy kolejną.
Photoblog przeprasza za jakość zdjęcia.
Ale i tak mu nie wybaczę.