Nie chcę myśleć już o przykrych rzeczach... od teraz będę silna :) moja stabilizacja psychiczna na szczęście wróciła :) cieszę się, że jednak mam przy sobie osoby, które są dla mnie oparciem , co udowodnili mi na Lovie :) nie spodziewałam się tylu dobrych, pozytywnych ludzi!!! :)
Strój Tiffy: mam jeszcze sporo do dokończenia - uszka pomalować, peruke kupić inną, sukienke uszyc (w nastepnym tygodniu na szczescie powinnam mieć ją już ukończoną), rękawiczki i "getry" do zrobienia... tak więc czeka mnie jeszcze spoooro pracy przy tym cosplayu.. zdaję sobie sprawę także z tego, że będą hejty... za moją tusze... i mały biust... jak zwykle "zbyt gruba, "zdecydowanie za mały biust jak na Tiffe"... przerabiałam to z cosplayem Tsunade, więc teraz jestem znieczulona :) .. ale fakt jest faktem... zapuściłam sie okrrrrrrooopnie, czas wziąść sie za siebie, doprowadzić do ludzkiego stanu i normanej wagi :P