... i po Japanicon'ie 3

... było dobrze, nic szczególnie mnie nie zainteresowało, ani też jakoś bardzo nie wynudziło.. oceniam konwent na ponadprzeciętnie. Może sama sobie jestem winna, że nie potrafiłam się zbytnio bawić, bo czułam ogólną "niemoc" w sobie... najwięcej czasu spędziłam w sleepie, gdzie mieliśmy totalną wyżerkę... Jaromir zrobił dwa rodzaje pysznych kotlecików : z kalafiora i z cukinii.. mmm.. uwielbiam je :D mój brat przygotował bułeczki i naleśniki z dżemem, a ja napiekłam muffinki czekoladowe, które rozeszły się w błyskawiczym tempie :) Oczywiście najlepszy jak zwykle był social.. wspaniali ludzie, z którymi bardzo dobrze spędziłam czas :)

Następny konwent? - BAKA (mam nadzieje, że się odbędzie! MUSI !! ), potem B-XmassCon i Hellcon :)