Jestem wysoki. ; o
Śmieszne.
Mimo tego, ilu mam znajomych i kogo to ja nie znam, to przychodzą takie momenty, że uświadamiam jednak sobie, że jestem sam. Sam. I w sumie zaczynam się z tym już godzić. I pewnie ktoś, kto to czyta (jeśli w ogóle komukolwiek będzie się chciało) myśli sobie, że chodzi tu o drugą połowę. Otóż nie. Jestem sam w każdym tego słowa znaczeniu. I już tak zostanie. Lubię zmiany, ale tej akurat nie chcę. Chcę, żeby tak zostało. I wiem, że tak będzie. I może sobie ktoś pomyśleć "wpadł chłopak w depresję". Chcialbym poinformować, że z życia to ja jestem zadowolony, mimo tego, jakie ono jest. I nikt nie musi wiedzieć, jakie jest, wystarczy, że ja wiem.
Ignorance is bliss.
; )