Jestem dziwnie spokojna a wczorajszy dzień, odszedł w zapomnienie wraz dzisiejszym porankiem. Tamten tydzień się skończył. W końcu obudziłam się o normalnej godzinie, w ciepłym łóżku, wypiłam ciepłą herbatkę i wygodnie leży mi się pod kocem. Jedyny dzień na zregenerowanie i zaczynamy. Mam miesiąc i dużo spraw do załatwienia. Nie ma czasu na smutki i żale.