no i na fbl'u się kończy lista rzeczy, których nie ogarniam. chociaż nie, jeszcze nowej komórki nie ogarniam. a raczej braku kontaktów z tej starej komórki no i tego, że dziadek chce mi jakąś podarować no a ja nie chcę, ale nie chcę urazić dziadka. ale i tak już tyle razy go uraziłam, że jedno urażeni w te czy we w te nic tu nie zmieni, co nie zmienia faktu, że tym razem... no dobra, nieważne. nie będę się użalać nad swoimi problemami, szczególnie, że nawet jeszcze nie odzyskałam starych numerów. no nieważne.
na zdjęiu oczywiście monia.
a na obozie było ZAJEBIŚCIE.i nawet zaczęłam przeklinać, ale zauważyłam to dopiero w domu, jak wróciłam. ale i tak.. poniżej kilka dialogów itp. z obozu
-....ku*rwa..!!!
-coo?! [instruktor]
-ale wie pan... wie pan co to jest kurwetał? bo KURWETAŁ to taka laska, jak biskup ma taką czapkę... [inna osoba]
-...bo jak masz starszego brata to się z nim napierrrdalasz..
-co robisz?[instruktor]
-bijesz! bijesz się!!!..
I TAKIE TAM
Na jachcie:
-justyna, masz buty z deichmana?
-no.
-ładne, podobają mi się.
-dzieki.
filip zwany bongem przewrócił oczami.
-o jezuu.. damian, a ty skąd masz buty?
-z targu. [a on ma takie conversy]
no i cała wachta w śmiech.