właśnie się fochnęłam na photobloga, za to, że nie pozwala mi mieć tytułu tak długiego jak chcę.
"sprawozdanie z kolejnej części moich wakacji":
byłam kilka dni z dziadkami w krakowie, na wawelu nic ciekawego nie było, oprócz paczki ciastek i powyższej rzeźby. zdjęcie zostało zrobione... no, nielegalnie, bo tam zdjęć nie było wolno robić, ale ja oczywiście potraktowałam zakaz jak prawdziwy polak: wszystkim nie wolno, ale bynajmniej nie mnie, heh.
więcej nie piszę.