Suicide

Jest noc
Ciemne chmury przykrywaja blask wschodzącego dnia
Ja siedzę samemu rozmyślając - co ja tutaj robię ?
Jestem sam...otoczony tylko ponurym bezgranicznym mrokiem
Podobno jutro nadejdzie lepszy dzień lecz mnie to nie przekonuje
Ma dusza krzyczy z bólu samotności
Deszcz za oknem gra nieprzerwaną monotonną serenadę o przemijaniu
Smutek zmienia sie w nienawisć
Zaciskam zęby przez strumienie łez płynących mi po twarzy
Bezradność rozrywa mnie od wewnatrz
Kreacja duszy przybiera nowego formatu
Targają mną mieszane uczucia
Wychylam głowę przez okno
Jest dość wysoko
Brak nadziei i sensu egzystencji to jedyne uczucia
Uczucia kóre trwać będa wiecznie
Wychodzę przez okno zrezygnowany i przegrany
Jeszcze raz rozmyślam o swym marnym życiu
O tym co było,co minęło i nigdy nie wróci
Jeszcze jedno spojrzenie w dół
Czuję ze mój duch powoli oddala się ode mnie
Nigdy nie czułem takiej bezradnosci
Juz nic nie jest warte moje blade zycie
Pieśń życia juz dawno została zakonczone
Teraz tylko kończę ostatnią zwrotke
To juz koniec...skoczyłem