Wyspałam się. Od samego rana sama w domu. Nawet pies na dworzu nie ciągnął. A mimo to... Wszystko mnie wkurza. I to tak nieźle. Może pogoda jakoś tam na to oddziałuje? Może stan moich włosów mnie tak dołuje? W każdym bądź razie, moje samopoczucie jest FATALNE. T_T Jedynie wczorajszy zarobek 200zł na książkach jakoś tam robi mi dobrze, LOLS. A pierdole. Ostatni wolny poniedziałek, mam ochotę go zmarnować, nigdzie dzisiaj nie idę. >,<
Kurde. I czemu się tak czuję... Czemu jest mi tak dziwnie...?