osiemnastkowo.. jeju, jaka ja byłam szczęśliwa tego poranka.. Chyba widać? :)
Wypadałoby jakoś Cię podsumować. Hmmm. Wiesz, marzyłam o tej pieprzonej przyjaźni. Trochę mi przykro, że taki stan rzeczy już nie wróci. Może w tym tkwi recepta na szczęśliwe życie- bez oglądania się za siebie? Jeśli darzę cię jakimiś uczuciami to na pewno chodzi o te negatywne. Urywam, odcinam pępowinę. Przecież nigdy nie zapomnę, ale już więcej nie pozwolę, byś mnie zawiódł.
Jesień idzie.. Nawet muzyka w mojej pracy zdaje się szeptać to słowo.. Moja praca? Wszystko pięknie się układa; trzeci próg sprzedaży- done! Ulubienica szefa x milion 8:)
Czemu się dziwić- wygląda na to, że wręcz emanuję pozytywną energią! Tyle uśmiechu, radości, siły!
Nie dam sie jesiennej aurze.. Przecież otrzymałam gwarancję uśmiechu, i to co poranek!
Październik zapowiada się wysoce zadowalająco.. Za tydzień błyszczymy na weselichu, później ostatnie zakupy i trip po kluskę, a następnie przyjazd moich najdroższych! Z kolei na początku listopada.. Hmmm. Mam dobre przeczucie. Może to będzie miłe wyjście na kawę, a może krok milowy w moim nieogarniętym życiu.
Zostaje być, chłonąć piękno dni, zatrzymywać się otulona ciepłymi promieniami słońca.. Czekać.
I czerpać z tego czekania pełnymi garściami!