Mam tyle obowiązków, że nawet tu nie zaglądam...
Na studiach bardzo dobrze, ostatni rok tego kierunku zrobię już zaocznie.
Zmieniłam pracę- podobno wymarzone przedszkole montessoriańskie, podobno.
Pracy mam tyle, że już naprawdę brakuje mi na wszystko czasu. Rok muszę przetrzymać, choć moja praca trwa niekiedy 20h/dobę. Szkoda tylko, że nikt mi za to nie płaci. Zmęczenie narasta, ale PRACUJĘ NA SUKCES.
Weselny klimat dobiegł końca.
Był to najlepszy rok pod tym względem :)
a teraz czekam... ;)