Berlin, długie włosy, jedyne co sie nie zmieniło to to, że jest nadal zimno tak jak było.
Rekolekcje w trakcie.
Plecy bolą, nogi też i głowa jeszcze do tego..
Jutro zapowiada się lazy day. Mogę spać do dwunastej, jupii.
A wczoraj dziewczęty do mnie wpadły, babski wieczorek, milutko. Moje kochane.
Wreszcie umiem ciągi! Ogromne dzięki najlepszemu korepetytorowi pod słońcem!
Pozdro dla Matiego, Pysi i Karci <3