Nigdy nie rozumiałam wyrażenia: czuć się przy kimś jak w lustrze.
Ale kiedy zaczynam marzyć, to już rozumiem.
Kiedyś będzie ktoś, dla kogo będę całym światem, a on będzie moim.
Będzie moim domem. Nie będzie rzygania tęczą ani papużek-nierozłączek, tylko wspólna podróż.