Ciocia Rima dalej dalej smarka w monitor. "J A C H C E W Y J Ś Ć !" krzyczy stłumionym zapchanym nosem głosem, po czym napotyka przewrażliwione spojrzenie matki.
Rodzicielska filozofia <na krótkim przykładzie>:
- Kochanie, czuję się niewyraźnie!
- To zjedz zupke chińską! To najlepsze lekarstwo!
Pamiętajcie: jeśli jesteście chorzy, przez co nie macie smaku ani apetytu, to rodzice i tak uznają, że się odchudzacie. Poza tym, przecież jedzenie jest lepsze na chorobe niż te wszystke specyfiki... xD
Zdjęcia nie będzie, bo tak! Ciocia Rima nie jest w najlepszej formie, ani, żeby robić zdjęcie sobie, ani, żeby wyjść i sfotografować coś ciekawego. Ew. mogłam walnąc zdjęciem paczki husteczek... W sumie...
W każdym razie macie limitowaną edycję zmodyfikowanych ryb z tunelami i pierciengiem. Tak to jest, jak się myśli o walorach wizualnych kolczyka w policzku patrząc na akwarium ^^
Aaaaaaa! 7 dni do konwentu!
Ciocia Rima będzie walic głową w ścianę, szczególnie, jak nie wyzdrowieje przed czasem... hm... podobno od walenia głową w ściane można schudnąc...
Ciocia zagląda do swojego nieistniejącego, ale nie mniej pustego portfela i stwierdza, że nie ma funduszy na cosplay. Bądź co bądź, głupio się na konwencie pojawić w dżinsach i bluzie.
Im więcej się myśli o konwencie, tym bardziej się myśli po japońskiemu i potem wychodzi:
W: No tak, mój kochany hentaiu, mogłam się domyślić. Wybacz że zwątpiłam w Twoje zboczenie. xD
A Rima marzyła tylko o śnie w którym objawiłby się jej nagi Sebastian-san :D
Szatan: tak tak tak, nagi Sebastian!
^ Ciocia Rima approve
Fck, znowu Ciocię orżneli... Wiedziała, że ten lapciak coś za tani był... <Na uj ktos stworzył zintergrowane karty graficzne, ja się pytam?!>