moja japa tu wymaga większej korekty, ale jakże to kurwa nieistotne
zastanawiam się, jak długo jeszcze będzie męczyć mnie ta pierdolona amotywka,
jak długo jeszcze będę wkurwiać się za każdym razem, kiedy wracam do stanu normalnej świadomości i do domu,
kiedy w końcu zacznę dostrzegać cokolwiek poza tym gównem?
wiesz, naprawdę nie chcesz wiedzieć, jak to jest bać się każdego nowego dnia
budzić się z myślą, że dziś znów stanie się coś, co wyprowadzi Cię z równowagi
że ten idiota znów zacznie wydzierać swój krzywy pysk, że znów zostaniesz bez pieniędzy i opcji
i będziesz tylko Ty, papierosy i ławka za blokiem
nieopanowana złość, kompletna frustracja
- a jeśli trwa to już ponad rok?
jestem kompletnie wyniszczona po dniu wczorajszym/dzisiejszym <niepotrzebne skreślić>
myśl o dniu jutrzejszym potęguje we mnie wszelkie negatywne uczucia, przez co moja amotywacja powiększa się do olbrzymiej skali
i gdzie się kurwa zegar zatrzymuje?
PIERDOLONA DZIWKA, STARA PANNA
DAWNO JEJ NIKT NIE WYRUCHAŁ, CO MNIE NIE DZIWI,
BO JAK MA SIĘ TAKĄ MORDĘ TO OCZYWISTE WRĘCZ
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24