W Polsce w biedzie żyje 23 mln osób, a 5 mln męczy się w skrajnym ubóstwie. To dane Głównego Urzędu Statystycznego, które opierają się na ustawowej granicy ubóstwa. Wynosi ona 1226 zł miesięcznie na czteroosobową rodzinę. Wypada 10 zł dziennie na głowę. Takie dochody ma ok. 7,7 mln Polaków. Pięciomilionowa armia żyjąca poniżej tej granicy nie ma nawet 10 zł.
Dotyczy Was ten problem? Co o nim myślicie? Co myślicie jak widzicie śmieciarza? „Nie uczyłeś się to masz!” czy może „Ciekawe jak to się stało, że tak się stoczył? Może można mu pomóc...” Czy myślicie że bieda jest dziedziczna? Czy zawsze ojciec odpowiada za to czy w domu są pieniądze czy to tylko stereotyp? Jak dzieci mogą pomóc biednym rodzicom? Czy biedne dzieciaki mają jakieś szanse skoro mają ciężej niż inni już na starcie, mogą coś osiągnąć?