Tyle słów padło, tyle zakazów, tyle rozkazów, tyle rozmów, tyle narzucanych poglądów...
Zrobiłam swoje bo patrząc na Twoje zachowanie zaczęłam działać odwrotnie. Słuchając tego wszystkiego przez te lata, zrobiłam po swojemu, zrobiłam dobrze... (?)
Nie stałam się taka jak Ty, albo to sobie wmawiam... Na pewno. Wmawiam sobie, wszystko sobie wmawiam....
BO odkąd zrozumiałam, że ciężko do mnie dotrzeć... przez Ciebie.. wiem, że nie mogę płakać, że jak upadnę to mam się szybko podnieść byś nie widział tej porażki. Każdą porażkę przyjmowałam "na klatę" wstydziłam się jej, wstydziłam się powiedzieć Ci o niej.
Każde plany jakie miałam.. były dla Ciebie, byś widział, że ja potrafię, że nie jestem nikim, że jestem kimś.
Brak emocji, jakiejkolwiek empatii - to nie moja wina. Wpoiłeś to wszystko we mnie.
Za każdym razem jak zrobię po swojemu, jak zrobię dobrze dla siebie, a dla kogoś źle, słyszę "Jesteś jak On"
łechtasz mi tym ego. Czuję się dumna słysząc to, dziwnie to działa, nienawidzę Cię, a zarazem Kocham tak, że jakby coś się stało, wtedy mogłabym być słaba, mogłabym płakać, mogłabym nie jeść, mogłabym nie pić, jestem od Ciebie uzależniona. I niech mówią co chcą, niech gadają MI co chcą, ja zrobię zawsze tak jak Ty powiesz...
Nigdy się o mnie nie martwiłeś, bo wiedziałeś, że co by się nie działo, Ja sobie poradzę.
Bo jak człowiek się poddaje to jest slaby, a ja nie jestem słaba. Jestem silna, jestem silna dzięki Tobie, dzięki Twojej obojętności.
Agresja która we mnie siedzi przez to wszystko jest odbijana, od ściany do ściany, od drzwi do drzwi, ciało cierpi, ale wolę żeby cierpiało ono, niż osoby które są blisko
Zawdzięczam Ci wszystko. I choć brakuję mi "jestem z Ciebie dumny" wiem, że tak czujesz, myślisz. Wiem, że jestem dla Ciebie najważniejsza. I może te dwa miesiące były dla nas próbą... Nigdy nic mnie tak nie bolalo jak Twoje milczenie, nigdy nie zapomnę twoich słów, moich do Ciebie, nigdy nie zapomnę tego wzroku. Ale udało się nam. I gdyby nie twój pierwszy ruch, nie wiem jakby to teraz wyglądalo.. Bo chociaż mi zależy na KIMŚ to i tak nie potrafię przeprosić... Przez Ciebie.
Ale pierwszy zrozumialeś, że możesz stracić jedyną osobę która Cię rozumie, która jest taka jak Ty.
Będę się powtarzać, całe życie.
Nigdy mnie nie zabolało jak do mnie mówiłeś, jak mną gardziłeś. Bo widziałam jak od Ciebie się to wszystko odbija, jak odbija się od Ciebie zazdrość, jak odbijają się od Ciebie słowa pogardy od ukochanej.
Po tym ja uodporniłam się na te słowa, na słowa pogardy. Nie wiedziałeś, że im więcej mną pomiatałeś tym więcej ja rosłam w siłę i odwagę. Żadne Twoje słowa mnie nie zabolą, tak jak "nie jesteś już moją córką"
Umrę.
Użytkownik ridethisbeat
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.