umieram. nie mam siły na nic. nie chcę mi się nawet myśleć, że od poniedziałku wszystko będzie już na poważnie. uwielbiam normalnie szkołę, ten hałas, który doprowadza mnie do szału, te czujniki w ciężarówkach, błoto na ulicy, zimne dnie i jeszcze chłodniejsze noce, poranne wstawanie i marzniecie na przystanku pod Mechaniakiem. dziękuje chłopakom za niespodziankę ;** jesteście kochani, umiecie dać optymizmu na początek nudnego piątku. do kolejnego. ;]]]
kocham swojego chorodupelka ;***