Cześć! :)
Na początku chciałabym Wam wszystkim bardzo podziękować, za słowa otuchy, za rady, za chęci. Nie sądziłam, gdy zakładałam tego bloga, że znajdę tu tyle osób, które chcą mi pomóc :) :*
Dzisiaj w nocy znow nie mogłam spać, śniło mi się to co zwykle.. nasze pierwsze spotkanie.. I ten ból kiedy budzę się...
to nie jest takie proste pojechać do Niego. Rodzice nie puściliby mnie samej tak daleko, bo to jakieś 1000 km od Wrocławia.
Ale nie poddaje się, stwierdziłam, że będe walczyć dalej...
Ps Zdjęcie nie jest mojego autorstwa, gdyż nie ma mnie w domu i jestem zmuszona korzystać z laptopa taty, a tu nie mam zadnych swoich zdjęć.
Miłego dnia !
Maja.