BANGARANG

To cze­go nikt mi nie od­bie­rze to wspom­nienia, które wca­le nie muszą boleć. 

 

Cześć misiaczki, na wasze nieszczęście wróciłam i jestem w bardzo poztywnym nastroju, gdyby tak nie było, to zdjęcie zapewne byłoby w ukrytym folderze na pulpicie a nie tu, publicznie, na moim fotoblogu. Na foci widać mnie i Binkowską zacieszające w Papayi. Może zacznijmy od drogi, przedłużyła się o 3 godziny, również ze względu na zepsutą klimę, która AKURAT uszkodziła się w połowie Rumunii. Przypadek? Wątpię. Hotel świetny, z balkonu widok na basen, niestety w pokoju mimo iż jakimś takim asymetrycznym non stop coś się psuło. Pozdrawiam osoby mieszkające w nim obecnie, hahaha. Jedzenie nie do przełknięcia. Wszystko zimne i niezbyt smaczne, więc pozostała nam tylko pizza z parówkami (?) i arbuzy. Uwielbiam wszystkie dyskoteki na Złotych Piaskach (no może wyłączając Alcatraz)!  Papaya z genialnym djem, który nie przeszedł mi obojętnie, jak większość obozowiczów zauważyła, hahaha. W Malibu niesamowiity klimat! Klub + impreza na zewnątrz, na której rozbierali się panie i panowie a widok wschodzącego słońca o 5 na plaży przy wódzie, dzifffkach i laserach - jeden z najpiękniejszych w moim życiu! Muszę wspomnieć o naszych cudownych sąsiadach, którzy nietrzeźwieli przez nasz cały pobyt, a mi na samą myśl wątroba krzyczy. Elvis wyrywający laski w klubach, odsypiający imprezy następnego dnia też zapadł mi w pamięć. Michael Jackson mimo iż na procentach wywijał nieprzeciętnie. Ukochany Ivan, wpuszaczający tylko nas bez karteczek na okrzyk ,,Jaworzyna/Jaworzno'' czy Bodzio i również wszystkie rzeczy z nim związane. Najbardziej jednak zależy mi by napisać o naszym ,,ciasteczku", Łukaszu najluźniejszym facecie z całej kadry, za którym już mi się tęskni. Bez przypałów się nie obyło, bo smutny widok gdy przed 53 osobami leje się cała Mary Jane i łączy się z chodnikiem... Ostatnia noc została urozmaicona pożarem, który przebalowaliśmy w Malibu kiedy cały hotel był ewakuowany... Będzie mi brakować wieczornych posiadówek na balkonie, nocnych rozkmin, MythBusters czy totalnego opieprzania się, zlewania zbiórek i ledwo wstawania na obiad. Teraz może warto się pomodlić i prosić Pana Boga żeby przebaczył nam złamanie każdego punktu obozowego regulaminu.

Nie mam pojęcia jaką dać piosenkę, zbyt dużo hitów by je zmieścić w jednej notce, więc będą się pojawiać przy bułgarskich zdjęciach.

Na początek może Tylko hit na lato