z Braciszkiem ; ***.
w czwartek u Mateusza. wyszło się na chwilę z Kacprem i Sebastianem na dwór. powrót do domu ciężko mi przyszedł. strasznie nie chciałam.
wczoraj przegląd. jak wyszedł? nie wiem...każdy ocenia według własnego instynktu. po przeglądzie z Hasz, Robertem i Młodym do mnie, pograć sobie w eurobiznes, bo mnie się to spodobało. następnie misja na spontana do Dąbia. nie ma to jak biec przez pół Toruńskiej w korkach, kondycja mi spadła. chyba muszę znów rowerem do babci się karnąć. w drodze powrotnej spotkało się Mateusza to też z nim pogadałyśmy, później do kaufla i do garażu. powró do domu znów przyszedł mi z opornością.
to co teraz widzę za oknem to jakieś nieporozumienie, śnieg. czy aby czasem nie pobodło tą pogodę?
nienawidze siebie. jestem beznadziejna.
kocham Cię ; ** < 3
Możliwe, że w wielu przypadkach, Śmierć woli zaczekać, aż człowiek zachłyśnie się życiem.