Ahh.. Witam Was;)
Kolejny dzień, który mogę zaliczyć do udanych :D Nie powiem, miałam chwilę słabości, ale za sekundkę pomyślałam, że jednak nie mogę, bo nie skończy się na kawałku i później będą wyrzuty. Tymbardziej, że naprawdę trudno jest mi się wziąć w garść, żeby zacząć dietę, a jest już 3ci dzień więc nie mogę tego zepsuć.
W dzień dużo śpię. Śpię, żeby nie myśleć o jedzeniu. Nie czuję głodu, ale nie powiem też, że mnie nie kusi. Bo kusi. Chociaż nie aż tak bardzo jak zazwyczaj, z czego jestem niezmiernie zadowolona.
Bilans:
ś. kawa z mlekiem 0%
o. -
k. -
+ dużo zielonej herbaty
+ gumy do żucia
A jak Wam idzie? Mam nadzieję, że nie gorzej niż mi. Bo wydaję mi się, że jesteście o wiele silniejsze ode mnie i macie o wiele więcej silnej woli i samozaparcia. Ja nawet nie mogę się zabrać do ćwiczeń ehh...
Powodzenia słonka :*