wy też tak mieliście w dzieciństwie, że zastanawialiście się wchodząc do windy, czy ta lampa u góry to nie jest przypadkiem kamera i że ciągle was ktoś obserwuje? xD
dobra, dobra - dawno tu nie pisałem, wiem, wiem, szaleństwo aż. ale mam swoje usprawiedliwie, ba, nawet nie jedno! no, to zasiadam przed klawiaturą z serem w ziołach w misce i biorę się do roboty. czas nadrobić zaległości. :P
1 września zbliża się nieubłaganie. z jednej strony - fajnie, wszak będzie można wrócić w końcu do klasy i do wszystkich znajomych, bo podczas wakacji przecież nie zawsze jest to możliwe, z drugiej jednak strony, odnoszę ciągle wrażenie, że ten czas tak zapierdala (z roku na rok coraz szybciej i szybciej), że wcale nie mam jeszcze żadnej chęci wracać do szkolnych ławek. tym bardziej, że nie mam jeszcze (jakbym kiedykolwiek miał...) żadnych sił do siedzenia godzinami nad pierdoloną matmą, chemią, czy biologią. jakoś tak wyjątkowo dobrze jest mi w te wakacje... mimo niemiłosiernych upałów - przeżyłem, żaden pociąg na trasie, którym jechałem, nie wykoleił się, a ostatnie tygodnie wolnego to po prostu pełen majstersztyk. dawno już nie brakowało mi zupełnie niczego, dawno już nie miałem okazji zwyczajnie uciec od tego popierdolonego świata i wreszcie dawno już nie czułem się taki spełniony... w podziękowaniu - THX i JOŁ, JOŁ! :P
jeszcze przed rozpoczęciem wakacji obiecywałem sobie pojecać tu i tam, wyszło, jak wyszło, ale co chciałem zobaczyć i na co starczyły mi fundusze, to i tak zobaczyłem, a 2,7 tys. km PKP mam za sobą. :P
tymczasem zaraz kolejny rok szkolny (a przecież ten minął tak szybko, że ledwo w ogóle zdążyłem go "ogarnąć"), a kryspin starzeje się o kolejne lata. no kurwa, przecież w przyszłym roku o tej porze będę miał już na karku 18 lat! ech...
no nic, ludzie! łączmy się w bólu i wspólnie czekajmy do środy... xD