Jaki pierwszy dzień taki cały rok? Mój Boże, oby nie.
Byłam na spacerze, bardzo depresyjna aura. Całkiem adekwatna do mojego nastroju.
Zasypiam na siedząco, spałam dzisiaj jakieś 3h, ale muszę się dobić jakimś filmem, sama z siebie o 19 nie zasnę.
Zjadłam tłusty obiad o 13:00 i 14:00 a później na jakiejś noworocznej imprezie mojej mamy też sobie nie żałowałam. Grubasek.
Bilans:
- zupa rosołowa z makaronem świderki i marchewką
- pół kotleta z kurczaka w panierce, ziemniaki, sałata ze śmietaną
- pół jajka z sosem tatarskim, trochę sałatki, kromka pszennego chleba + spory kawałek ciasta
+ 2 słodzone herbaty i kompot truskawkowy
Nawet nie mam wyrzutów sumienia, dzisiaj mam to po prostu gdzieś.
Jutro postaram się zaopatrzyć w jakiś zdrowy prowiant i zaczę liczyć kalorie, przynajmniej ogólnikowo.
Rano się zważę, oby waga nie uległa zmienie przez tą noworoczą wyżerkę i alkoholizację.
~~~~
Nigdy nie będę wyglądać jak dziewczyna ze zdjęcia jeśli dalej będę pochłaniać tyle jedzenia.