klik ->Be here <3
Czasami jadę tak szybko, tylko po to, by poczuć zagrożenie. Ale teraz czuję, jakby część mnie odeszła.
Bez ciebie nie mogę oddychać, nie mogę w ogóle nic zrobić. Bez ciebie czuję się samotna.
Jednak jeśli jesteś gdzieś pomóż mi. Po prostu mi pomóż. Pomóż mi. Po prostu zaczekaj.
Zostań ze mną, nie odchodź beze mnie.
Moja miłości, mój przyjacielu.
Kiedy odchodzisz, kawałki mojego serca tęsknią. Ale tak jest dobrze.
Wszystko przemija z czasem. Świat jest pełny nienawiści. Ale wiem, że muszę być silna, taka prawda.
Chyba znalazłam odpowiedź na wszytsko co się dzieje we mnie...
Broniłam się przed tym... Przed myślami, czuciem. Nie umiałam się przyznać do tego co czuję nawet samej sobie... Bo jak można nadal... jak w ogóle można tęsknić za kimś, kto zmienił Cię i twoje nastawienie do życia i związków. Jak można tęsknić za kimś, kto sprawił, że związki i miłość są dla Ciebie są tak mało prawdopodobne...
Może to dlatego, że właśnie za Tobą tęsknie...? Może robiłam to podświadomie... ? Podświadomie rezygnowałam do tej pory z miłości?
Bo... niewyobrażam sobie... Bo nie mogę znieść dłużej tego, że nie ma Cię obok, że jesteś tam i do końca nie wiem gdzie...
Bo nie wiem z kim i dlaczego i czy się śmiejesz, czy chodzisz ze smutną miną, której nigdy nie lubiłam...
Bo nie wiem nic...
Sądziłam, że wyzbyłam i zapomniałam o przeszłości... Ale w moim życiu musiały się przewinąć inne osoby, bym to pojęła i zrozumiała. Szczególnie ostatnie wydarzenia...i ostatnie decyzje.
Cholerna podświadomość.
Bo to Ciebie wyobrażam sobie obok mnie. To, że to właśnie TY mnie przytulasz... nikt inny.
Miałeś być... tylko być.
Byłam aż tak zła ...?
nie umiem zebrać myśli...
Nie lubię przechodzić ze skrajności w skrajnośc.
Myślicie, że to się jakoś naukowo nazywa? o.o