Bo są ludzie,
Dla których warto żyć...
Którzy zawsze wyczują, że coś nie tak,
Którzy po kilku gestach wiedzą, o co chodzi,
którzy rozbawią, kiedy pora,
Ale też razem z Tobą płaczą,
Tacy którzy rozumieja powagę sytuacji,
którzy wiedzą, że mam swoje małe sprawy i sekrety,
Którzy czują, że jestem zawsze z nimi...
Tacy, co lubią być ze mną,
Ci, którym nie przeszkadza moje ciągłe gadanie
o wszystkim i o niczym,
Którzy nie uciekają z krzykiem,
kiedy zaczynam śpiewać...
Którzy, kiedy coś mi nie wyjdzie,
przytulą i pocieszą....
Tacy, któzy bardzo dobrze rozumieją,
że mam dużo nauki i poświęcam jej wiele czasu...
Tacy, których szanuję...
tacy, którzy szanują mnie...
Tacy, których kocham...
i ci, ktorzy odwzajemniają to...
nie zadnymi pustymi obietnicami,
Nie tylko w żąrtach, lub kiedy wymaga tego powaga sytuacji..
Oni sa zawsze gotowi i zwarci,
być razem ze mną...
I ja jestem gotowa...
Poprzez przeciwności losu - razem z nimi...
Przyjaciółmi...
Jedynymi i najlepsiejszymi...
Kocham wielu ludzi - naprawde..
nie wiem, czy mam jakies schizy, czy cos,
że mnie cierpienie ludzkie boli
i do każdego czuję niteczkę sympatii
(oczywiscie zdarza się tez całkowita antypatia - no cóż..)
Mam przyjaciół takich całkowicie i od serca - którym powierzyłabym życie,
Mam najlepsiejszych kumpli - którym nie rpzeszkadza moje gadanie i śpiew,
Mam kolegów, którzy lubią ze mną rozmawiać
I ja ich wszystkich kocham -
Więcej czy mniej
Mocniej czy słabiej
Czerwono czy zółto ...
KOCHAM
poprostu...