Fot. Klaudia Lorenc
Dawno mnie tu nie było :P
Tak podsumowując rok, to jestem bardzo zadowolona z Siwej. ;-) Zaczęła bardzo dobrze chodzić, ładnie się zbudowała, zrobiłśmy również progres na zawodach, ponieważ w tym sezonie wystartowałyśmy w klasie P (110) i ukończyłyśmy na czysto, ale niestety.. czasami jest dobrze a czasami trzeba się cofnąć, żeby było lepiej. :(
Będąc na zawodach w Gliniku Zaborowskim, na rozprężałni wpadła w nas/ wjechała w nas Słowaczka na koniu i wykręciła mi nogę w drugą stronę, a Siwa miała wyrytą dziurę od ostrogi, która wbiła jej się jak moja noga poszła w drugą stronę. Od tamtej pory Siwa boi się galopujących koni na rozprężalni i odwala różne przedziwne akcje, łącznie z dębowaniem. To jest pierwsza sprawa, która niestety trochę nas cofnęła, bo na zawodach teraz obie mamy już "wielkie oczy" na rozprężalni. |-O
Sprawa druga- jadąc parkur, Siwa wystraszyła się białęj kratki jako podmurówki. Dałam jej łyde, więc po zatrzymaniu się, skoczyła przeszkode z miejsca i wpadła w środek. I tu druga historia- od tego czasu zaczęła się zatrzymywać. Co wiadomo, że nie jest zbyt komfortowe. :C
Zdjęcie jest z klasy P w Leśnej Woli, które jest zrobione na pierwszym członie szeregu, a na drugim zakończyłyśmy nasze zmagania. W tym przypadku straszna była podmurówka czerwono-biała.
Powiem szczerze, że czasami brakuje mi sił do pracy z Siwą i łatwiej byłoby sprzedać ją dla dzicka na konkursy 60/80, które chodzi na lajcie, ale jakoś te 7 lat, które się znamy to za dużo na taki krok. Wybieramy trudniejszą i dłuższą drogę. Będziemy wyjeżdżać teraz nie na zawody, a na treningi do innych stajni. Mam nadzieję, że uda się coś naprawić... Obie musimy teraz na nowo zaufać.