photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MAJA 2011

Nie pisałam miesiąc, kurwa mać.

Nadal czasem myślę o Mirrorze, ale już nie ryczę. Kupię sobie nowego. -.-

Ja tak na szybko dziś notkę, bo już miałam takie wyrzuty sumienia, że to chuj.

Mirror umarł 2-ego kwietnia, a 8-ego czy tam 9-ego była impreza pożegnalna.

Znowu mnie zlekceważono. Te same osoby się pospóźniały, Agata strzelała fochy, było do dupy.

Przyjechała Karolina, zapaliła i pojechała. XDD' Agata ryczała i darła mordę, że chce do domu.

Karałoke z Dżapan. :D

Później Dziad poszła do domu, Stachu też musiał jechać, o 22 odprowadziłyśmy z Agatą Dżapana,

po drodze śpiewałam, a wiem to tylko dlatego, że mnie Agata nagrywała.

W sekundę znalazłyśmy się za parkiem, nawet nie wiem kiedy to minęło.

Po przyjściu do szopy zrobiło mi się niedobrze, więc poszłyśmy z Agatą na dwór.

"Agata, chodź nad strugę". Ostatecznie dotarłyśmy tylko do mostu i zawróciłyśmy.

Rzygałam przy bezdomnych. Wróciłyśmy do szopy, położyłam się na kanapie, znów mi się cofało,

poleciałam za sklep i rzyyyyyyg. ;-3

Wypiłam 2 piwa. Brawo.

 

Później nie pamiętam co się działo. Pamiętałam jeszcze 3 tygodnie temu.

Wiem, że 20-ego w środę był ostatni dzień do szkoły. Nicol zrobiła jakieś mini urodziny w parku.

Było milion osób, nawet Dzban. Siedzieliśmy na środku parku z piwem i zero przypadłu.

Przenosiliśmy się do łabyndzi i kurwa straż miejska.

Na drugi dzień to samo. Wjechali do parku, my zawróciliśmy do lasku, a oni obok nas przejeżdżają. o_O

W sobotę trzeba było jajca poświęcić, tata pojechał. Leciał Koń w telewizji, musiałam obejrzeć.

Przyjechała do mnie Karolina z Justyną pograć na perkusji. Karolina chce sobie kupić perkę. :>

W 1 dzień świąt też chciały przyjechać, ale że świnta to ten. Przyjechały tylko do parku na fajkę. Jechałam w tico udając koc. O 20 leciał "Titanic", więc szybko do domu, wstępując przy okazji do szopy po piwko.

Nie poryczałam się, ale później wypiłam kolejne piwko i jeszcze kolejne. I ryczałam.

W 2 dzień świąt też się Karolina chciała wpieprzyć, ale znowu święta. Agata dostała bal i umierała.

Przyjechała Ola z kuzynką i nas wyciągnęły z domu. Poszłyśmy do kaczek. Kaczki odpierdalały.

Później tamte sobie pojechały, została Karolina, która wbiła do mnie z Agatą i nakurwiała w Quake'a.

W nocy uczyła mnie grać w CS-a. Już umiem stać. Nawet się nie ruszę, a już jakaś kurwa mnie w plecy strzela.

W środę poszłam do szkoły, w czwartek zrobiłam sobie wolne i w piątek też.

W czwartek pojechałam do Agaty kosić jej trawę i już mnie wkurwiła, bo nie kazała mi po swojemu.

Później wojna, płacz i zgoda. Pojechałyśmy do Gochy po kolczyk, w końcu. <3

I jeszcze na lodzika. Nie było kaktusków.

10 miesięcy. :3

W domu się okazało, że mam za małą dziurę w wardze i nie włożę tak grubego kolczyka.

Musiałam sobie sama przebić, a że nie miałam igły, to kurwa tępym kolczykiem. Bolało. -,-

W piątek miało być JP w takim naszym składzie. Chuj, ze była Paryż. I JESZCZE SE KURWA WZIĘŁA SWOJEGO PEDAŁA. o__________O Wszyscy tak krzyczeli, że są za Świątkiem, a w piątek tak Lodzikowi dupę lizali, że to chuj. Lanser jebany za kasę tatusia.

Paryż: Ej ja już jestem z Wiktorem prawie pół roku.

Chuj, że trzy miesiące, ale pół roku. XDDDD

W sobotę mama wyprawiała sobie 40-stkę. Chuj, że urodziny miała 20 dni wcześniej.

Żeby nie pomagać, wyszłam sobie na piwo z Dzbanem i Agatą. Dzban mnie wkurwił, bo już zaczął ściemniać.

Bidny, nie ma się czym pochwalić, to ściemy wali. ;-( Przykre jak chuj.

Dzban poszedł do domu, ja z Agatką do mnie się najeść.

Agatka pojechała sobie o 21 i niech żałuje.

W ogóle mama do mnie o 23 "weź torta dla Agaty". o_O

Pobansiłam z tatą przy Brathankach, bo mnie nie chciał wypuścić z szopy.

Zadzwoniłam do Ady i sobie pogadałyśmy 10 minut.

Później znowu na jedną piosenkę na bans, po piwko, blablba.

Wykąpałam się, ciągle mi ktoś wbijał do łazienki.

Wbija babka i mi zaczyna coś pierdolić, ja taka najebana jej odpowiadam i się pogodziłyśmy. XD

Impreza skończyła się przyjazdem policji i karetki, bo Mirek naodpierdalał.

Do 5 siedział Mirek (ale inny, tata Siary :D) i upił mi babkę.

Byłam wcięta, więc chciało mi się sprzątać. Wymyłam szopę z krwi, posprzątałam na dworze z mamą, babka się jebła spać u mnie w pokoju, rozłożyłam jej łóżko i mamie, żeby sobie spały razem, a ja z tatą, bo tam jest cyfrówka. <3 Do łóżka poszłam o 6 rano, pooglądałam jakieś pornosy, później bajki i poszłam spać.

Wczoraj wstałam o 15, bo już darli mordy, zjechali się goście na nowo i były mini poprawiny, ale bez bansu, wódki, chujów mujów, tylko sobie siedzieli w 6 osób pod daszkiem.

Zadzwoniła do mnie Seple ok 16-tej, żebym z nimi wyszła, bo ogólnie to miałyśmy pić w sobotę.

Seple zawsze pije o 20, więc jak szłam o 21 odprowadzić Agatę, to przy okazji poszłabym do Seple.

Mijamy Olę po drodze.

Karó: Ej, pijecie? Bo ja bym zaraz przyszła do Was.

Ola: Seple to już dawno najebana w domu leży.

Poszliśmy pod most, wszyscy się nakurwili, ja nie piłam, Seple też nie, bo była tak nieprzytomna, że obiecała mamie, że się już nigdy nie napije. Zobaczymy za tydzień.

Kinga miała rozkminy i chciała ze mną gadać, po czym zmieniała zdanie po minucie, bo twierdziła, że ja jestem inteligentna i uzywam takich słów, których ona nie rozumie. o_O

Śledzi mnie na fejsie.

Poszłam do domu, zjadłam zimne nogi, weszłam na kompa, poszłam oglądać telewizję.

O 21 położyłam się do łóżka i zasnęłam przed 22. o__O

Dlatego właśnie dziś, od 6:30 sobie nie śpię, bo mnie kot obudził.

Wlazłam na kompa z zamiarem oglądania Naruto, ale mi się odechciało.

Piszę sobie notkę po miesiącu, a już tak dobrze mi szło pisanie co dwa-trzy dni.

 

 

Podsumowując, przez ten miesiąc obejrzałam Naruto, poczytałam Naruto, wróciłam po pół roku do grania na perkusji i robię postępy, bo nie gram już co 2 tygodnie jak kiedyś, tylko np. co tydzień.

Przy okazji chcę się pogodzić z Lachonkami, zobaczymy co z tego wyjdzie. :)

 

Siemson. ;3