photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 PAŹDZIERNIKA 2011

Jezus Maria, ponad miesiąc nie pisałam. Nie ogarnę tego, ni chuja. Tradycyjnie pamiętałam dużo z tego co się działo, ale w momencie zalogowania wszystko poszło w pizdu. Idę kupę.

Przez ten miesiąc dużo się działo, ale po chuj mam wszystko pamiętać jak później mogę się na siebei wkurwiać, że znowu nie pisałam?

Ciągle nie chodzę do szkoły, udaję, że poszłam albo jeżdżę z Agatką do ferio i pierdzę w empiku.

 

Niektóre wydarzenia (piszę tylko po to żeby moje sumienie się odpierdoliło):

-Siedziałam sobie w pareczku z Nicol i chlolim, bo Nicol nie zdała na prawko. Dołączyła się Magda. Posiedzielim, najebalim się jak świnie. Odprowadziłyśmy Nicol do bramy parku, a że było jeszcze trochę czasu to poszłyśmy na podkowę. Nicol mi odstąpiła swoją Perełkę i wypiłam ją z Magdą na pół. Wtedy leciały Modelki, ale nie poszłam, bo takie ostatnie dni razem, więc mi było Magdy szkoda i zostałam. Mech był dziwny, taki wytarty i niewygodny.

-Była Agatki 18-stka. Wyglądałam jak dziewczyna! Dżapan się zajebała i rzygała, a żeby jej nie było przykro, to Ślewa też się zrzygał. Stachu nakurwiał kaczuchy. Bawiłam się z małymi dziećmi, też się ładnie naprułam. Agaty mama ciągle zaglądała pod stół by zobaczyć czy czegoś podejrzanego tam nie robimy. Całą imprezę czaiłam się na koperty. 5,5 tys dzida zebrała. Tak się zajebałam, że gadałam z Olą Tomka i jej wszystko o nas wygadałam. Tomek wiedział od początku, trolloololololol! Po 18-stce spałam u Agatki.

-Agatuś wyjebała mnie ze swojego domu. XDD <3 Rzuciła mi rzeczami w mordę i "na razie". Fajnie było!

-Magda wyjechała do Łodzi. Prawie się nie pożegnałyśmy, bo miałam wcześniej jazdy i musiałam jechać po jakąś starą idiotkę, która z Piłsu na Plac Zamkowy jechała 10 minut. Magda kupiła mi lizaczka, sok pomidorowy i bułkę z parówką. *_* W drodze do domu się popłałam, bo była jedyną osobą, która mi nigdy piwa nie odmówiła.

-Dzban nie zaprosił mnie na 18-stkę. Za to zaprosił Nicol, którą obgadywał do mnie przez całe wakacje.

-Siara zaprosiła tylko moich rodziców, ale po jakimś tygodniu ja również dostałam zaproszenie. Pewnie tylko dlatego, że jej matka kazała. Pierdolę, chyba nie pójdę.

-Stachu ściął włosy, wygląda jak debil. Ślewa ściął włosy, ogolił się i chodzi w rurkach. Wygląda jeszcze gorzej.

-Leżałam w szpitalu, bo mi coś w dupie pękło i mi przy sranku krew leciała. Na powitanie dali mi w żyłę. Taka dziwka mi wkładała. Poszłam się rozebrać, musiałam czekać na wolne łóżko. Jak już się doczekałam to mnie zawołali na badania. Miły lekarz kazał mi się rozebrać, położyć na boku, nogi maksymalnie podkurczyć do brody, po czym wsadził mi palec w dupę, pomerdał, zapytał czy boli, wyjął i kazał mi się wytrzeć. Miło. Dostałam czopki wielkości naboju do karabinu. Codziennie mnie odwiedzali rodzice i Agatka. Przywiozła mi Miłość, wykreślanki i książki, dostala kasztanka (za którym przeszłysmy cały park). Była też Dżapan i pokazała mi tajne pomieszczenie z lodówką. Był też Stasiu, Ślewa. Z Dziadem buszowałyśmy w kaplicy. Była Magda, przywiozła mi internet i myszkę. Na sali leżałam najpierw z jakąś grubą 17-letnią Asią i 14-letnią Natalią. Później tylko z Natalią i jakąś Wiktorią, co miała z 9 lat i ciągle męczyła dupę. Cały czas płakała, że chce do domu i że ją boli ręka od kroplówki. Ciągle srałam, chciało mi się pierdzieć, a się bałam, bo po czopach była laksa jak chuj! Moczyłam dupę w fioletowym czymś przez 20 minut i robiłam sobie z nudów słit focie. Jeździłam z Magdą windą i dostałam zjebę od pielęgniarki, że wychodze poza oddział. O_o Tatuś mnie odwiedzał, oglądał wiadomości i jechał do domu, kochany! Akurat musiałam leżeć w weekend. A tak się czaiłam, żeby się najebać. :(

-W środę nakurwiałam na djembe w szkole.

-Ostatni czwartek był wolny. Z Adą kupiłyśmy sobie 7 piw i pokazałyśmy jak spędzamy dni takie jak tamten. Ujebałyśmy się równo na klatce u Sepli. Szczałyśmy gdzie popadnie. Później ją kawałek odprowadziłam, wracając zaczepiły mnie lachonki i z nimi poszłam szukać Kingi. Pogadałam z Siarą i coś tam.

-W piątek pojechałam do Łodzi. Decyzja została podjęta w ostatnich minutach. Mama mnie odwiozła na PKS, z Michałem żemy czekali z pół godziny, a później się okazało, że jednak PKS nie jedzie. To raz dwa byle czym na dworzec i mieliśmy szczęście, bo po 8 minutach mieliśmy pociąg. Podróż była miła, z żuberkiem i perełką. Michał mi się przyznał ile razy sobie zwalił pod rząd. Przez ostatnie 15 minut podróży kłóciłam się z Magdą. Była niesamowicie wściekła, że nie przyjechałam, a obiecałam. Jej miny i "ja pierdolę" jak mnie zobaczyła nie zapomnę nigdy, Zimne suczysko. :D Łodź jest zajebista, chcę jeszcze raz! Zrobię legitymację żeby znowu mnie sam przejazd nie kosztował 60zł i będę nakurwiać często ze względu na świetny pub. Mieszkanko spoczi, Aneta bardzo w porządku. Od razu po przyjeździe poszliśmy się nażreć do maka, później Michał poszedł do jakiejś koleżanki, a ja z Magdą na piwo. SPIERDOLIŁA SIĘ PRZY MNIE, TO BYŁO OBRZYDLIWE!!! XDDDDDDDD Później dom, nie mogłam się wysrać. Potem puby. Najebałam się jak skurwysyn, a Magda jeszcze gorzej. Z pubu same wracałysmy, chociaż poszłyśmy tam z Michałem i Anetą. Kible nieźle zajebane, ale i tak się tam fajnie spedzało czas. Ludzie w pubie zajebiści. Po powrocie nie miałam siły się umyć i poszłam spać, to mnie chuje obudzili i zmusili do mycia. Michał nie chciał się wykąpać, Magda musiała na niego drzeć mordę, żeby chociaż zęby umył XDD. Noc była w miarę spokojna. Wygodnie się spało w dwie osoby, nawet nie czułam, że to łóżko takie małe. O 5 nad ranem zachciało mi się srać. Laksa jak chuj! A ile się do tego srania przymierzałam. O_o'' Wygoniłam Magdę do kuchni, bo z kibla wszystko w pokoju słychać. Jak poszłam srać było ciemno, jak wyszłam to jasno i chuj. Cudem zasnęłam i wstałam już o 8. Aneta pojechała do Poznania, Michał poszedł po czapkę i do Kamilii, a my zostałyśmy same. Słuchałam sobie muzyki, posprzątałam Magdzie w domu, śmierdziałam szmatą, pociaszałam Magdę, bo płakała, chociaż nie wiem czemu. Później nadeszła godzina rozstania. Oczywiście kurwisko płakało. Tyle fajnych brudów było na dworcu, bo wszyscy na koncert pojechali. Chcieliśmy też iść, ale kasy nie było. :< W pociągu graliśmy na djembe i piliśmy.

-Karolina miała 18-stkę w Fabryce Wrażeń. Wszyscy przyszli odpierdoleni jak na ślub, a ja w zwykłych rurkach i koszuli, bo od razu po Łodzi byłam. Bym wiedziała, to bym się na dziewczyę zrobiła tak jak kiedyś w szkole, co mi wszyscy mówili, że ładnie wyglądam, a tak to wyglądałam jak ulung! :< Cokolwiek to znaczy. Bardzo chciałam wejść w kulki, które miały być otwierane ok 1-2 w nocy, a tak się najebałam z Agatką, że o 23 nas odwiózł ktoś do domu. Całą imprezę przesiedziałyśmy w kiblu do przewijania dzieci. Agata u mnie spała, a mama nas podglądywała przez okno czy sie czasem nie jebiemy. O__O''

-AGATA ZDAŁA NA PRAWKO ZA PIERWSZYM RAZEM!

-Przeszłam prawie całe GTA.

 

Dobra, bo jestem ujebana jak szmata, ale dobrze piszę! Nawet z polskimi znakami! Jak mi się coś więcej przypomni, to napiszę. Muszę zacząc pisać chociaż raz w tygodniu, bo tyle fajnych rzeczy się dzieje i szkoda, żebym ich nie pamiętała.

 

Elo.

 

 

 

Dopiski:

-Agata kupiła basik.

-Chlalim z Krzyśką! IIIa zorganizowała ognisko na Złotej Górze w Brzeźnie. Niby nikt nie miał brać piwa. Na pytanie gdzie wszyscy co chwilę chodzą, odpowiadaliśmy, że po kiełbasy na ognisko. Wyszło tak, że kiełbas prawie nie było. Ćwieku miał 40 perełek, bo miał urodziny. Było kochano! Krzyśka nie piła, a śpiewała jak ujebana! Ja się upierdoliłam trzema piwami i mi wstyd było trochę. Z Agatą byłyśmy tak nakurwione, że mnie Stachu sprowadzał z góry, a Agatę Michał. W ogóle w pierwszą stronę żemy szli sto lat, Dżawor popijała cytrynówkę, Dzban popalał fajury, wszystko się tak dłużyło. A droga powrotna to był moment! Jeszcze po cimku. Nie wiem jakim cudem mnie Stasiu utrzymał! :DDD