no to wróciłam. cała, zdrowa [.hmmm .? ;p.], zadowolona...
popijając hawajski [;p] sen na zmianę z okocimiem z sokiem, tak wg przyzwyczajenia, wspominam ten nasz wyjazd. nasz.nasz.nasz. w końcu. niezapomniany chyba dla każdej. za zalany namiot, śpiwory, spanie pod ręcznikiem, w kurtce. za koncerty, pana w musztardowej koszuli z żywca i artura, i jeszcze za kolegów z łodzi, co mają koleżanki [.;p]. za szukanie sklepu całobodowego. za to że z wami. za wszystko. dzięki.
aaaa. i wspierajmy akcję: nigdy nie prowadzę po alkoholu ;D
i już pisząc tu cokolwiek, chciałabym złożyć Adasiowi życzenia.
Ty wiesz czego ;D. dużo dużo dużo ... ^^
;**