W kościele dostałam drgawek ze śmiechu.
Dobrze tak z serca porechotać.
Gdy tylko poczuję się lepiej przyspieszam zupełnie się nie oszczędzając. Za moment będę znów słaba.
Po okresie wstrzemięźliwości rozpracowałam barek. Nie wiem, czy nadrabianie czasu alkoholem typu "wszystkiego po trochu" to dobry pomysł. Jutro się okaże.
Zaczynam rok z ukochanym panem Antonim. Będziemy wymieniać przednią szybę w aucie. Ktoś powiedział, że przecież 200 km/h nie jeżdżę, to nie powinno być problemu. Ano 200 nie jeżdżę, ale pęknięcie udało mi się trzykrotnie powiększyć. Ma się ten talent.
Dobrej nocy dla wszystkich i do zobaczenia w pracy, w moim przypadku.