Tak więc:
Trafiłam do LO, boli mnie głowa a samopoczucie mnie rujnuje. Mam ochotę na wielki puchar lodów czekoladowych i tuli tuli z Arturem. Mam ostatnio atak małej motywacji, zawrotów w głowie i okresu. Ogólnie nic mi się nie chce. Może jutro będzie lepiej?
Tęsknię za moimi długimi włosami i moim przystojnym chłopakiem, który mnie budzi, odprowadza do szkoły, robi ze mną rano kanapki, usypia mnie i gdy może odprowadza mnie ze szkoły. Sprawia że nawet przez telefon mogę się poczuć jakby trochę obok mnie był. Kocham GO! :)