Ewa zawsze marzyła o rodzinie, nie wyobraża sobie samotnej wędrówki przez życie. Goni do ludzi, do rozmów, towarzystwa. Mówi, że bez Michała pewnie nie robiłaby tego, co robi, nie jest najlepszą samomotywatorką, potrzebuje wsparcia i wspólnoty, własnego stada. Z domu wyniosła swoistą nieumiejetność bycia samemu.
Mam swoje idee, poglądy, którymi często z nikim się nie dzielę. Zwłaszcza jeśli ktoś ma takie same, mam wtedy wrażenie, że mówienie, że mam tak samo brzmiałoby conajmniej niewiarygodnie. Wolę przemilczeć i żyć dalej po swojemu.
Uwielbiam być w drodze, daleko, brudna i zmęczona. Mimo wszystko to mi daje tyle energii, że masz poczucie, że możesz wszystko. No bo przecież możesz! Wystarczy chcieć. I nie, to nie jest banał jakich wiele. To jest jedna z najpiękniejszych prawd w życiu. Chcieć to móc.
Patrzysz na piękno tego świata i czasem aż łzy się zakręcą w oczach jak uświadomisz sobie w jak niesamowitym miejscu jesteś. Tak było w Tatrach. Trudno opisać słowami. Trzeba wyruszyć i poczuć to na własnej skórze.
Poza tym, tak, marzy mi się rodzina. Nie wyobrażam sobie samotnej wędrówki przez życia, ale też nie zadowalam się byle jakim towarzystwem. Potrzebuję kogoś kto mnie zmotywuje do działania, do odkrywania świata.