Znaczy ja ogólnie zawsze mam rozpiernicz w głowie&
Ale kurde..
Ile można..?
Hmm&
Nie lubię siebie, ani swoich reakcji..
Ani tego, że nie mogę (tak jak tu) wykrzyczeć komuś co czuję&
Nie potrafię&
Jestem zamknięta w sobie, a klucz tak dobrze schowałam, że go wcięło
Boję się życia&
Boję się tego, że sobie nie poradzę i że cokolwiek zrobię bd ranić&
Po wszystkich moich związkach nie potrafię chyba pokochać&
I boże.
Nie wmawiajcie mi proszę, że tak nie jest..
Bo nikt tak na prawdę nic o mnie nie wie&
Nikt nawet nie próbuje mnie zrozumieć.. Każdy ma swoje zdanie i już.
I to co ja mówię jest nieważne ( jak zawsze)&
To mnie właśnie najbardziej wkurza w ludziach&
Bo każdy niby potrafi słuchać&
A g***o prawda.
Ja potrafię słuchać.
Skromnie czy nie skromnie to brzmi.. Mam to gdzieś..
Ja na prawdę potrafię słuchać.. Potrafię się nie odzywać nawet przez godzinę i słuchać tej drugiej osoby&
Jestem w stanie nic nie mówić chociaż miałabym na to wielką ochotę..
Nie znam drugiej takiej osoby.
Może kiedyś znałam, ale teraz już nie..
Wiecie.. Trudno jest układać sobie życie czując, że nie znajdujemy się we właściwym miejscu&
I czując że każdy nasz krok.. Każda myśl, czy nawet ruch jest błędem..
Jestem póki co zardzewiałą kłódką.. Do której ktoś dawno temu zgubił klucz..
A nawet jeśliby się odnalazł, kłódka się nie otworzy..
Bo rdza zniszczyła wnętrze kłódki..
Ja mam swój własny świat.
Swoje własne życie..
Nie to prawdziwe cokolwiek się kryje pod tym pojęciem..
Żyję po swojemu i uznaję swoje wartości&
Żadne inne&
I wiecie jaki jest mój problem?..
Chce je wpoić ludziom.. Tyle, że nikt nie jest na tyle sprytny żeby zrozumieć o co mi chodzi..
Bo nie chodzi o to, by kogoś zmieniać..
Tylko pokazać mu świat widziany moimi oczami..
Kolejny problem? Nikt go nie chce widzieć..
Jesteście wszyscy tak cholernie uparci, że nie mam już siły Wam niczego mówić..
Odechciało mi się z kimkolwiek rozmawiać..
A przynajmniej jak rozmawiam to nie wkładam w to serca i duszy..
BO TO NIE MA SENSU.
Żeby człowieka zrozumieć, trzeba go SŁUCHAĆ do cholery.!
To nie na tym polega, że mamy sobie nawzajem coś wciskać..
Nie można z góry zakładać że się kogoś zna..
Żeby się poznać potrzeba cholernie dużo czasu..
Tyle czasu, że całe życie to mało..
Ja sama siebie nie znam . To jakim cudem możecie Wy znać mnie?
To, że ja tutaj piszę, czy to, że ja czasami się otwieram przed ludźmi to swoją drogą..
To już może być jakiś zarys mojej osobowości, ale tyle&
Nic więcej..
ZARYS. Nie CAŁOKSZTAŁT.
Nikt mnie nigdy nie pozna na prawdę.
Bo nie mam ochoty Wam pokazywać czegoś, czego nie jesteście w stanie ogarnąć..
Albo ma się otwarty umysł, albo zamknięty..
Wybór należy do każdego z nas ..
Tylko i wyłącznie my kierujemy własnym życiem i tym jacy jesteśmy..
Nie zapominajcie o tym..
Tak właśnie kiedyś pisałam.. Mądrości moje wspaniałe.. ;D
O co zakład , że uznacie wpis za zbyt długi i olejecie?:D