Człowiek z definicji może być szczęśliwy tylko... Czerpiąc krótkie chwilę które się zapomni. Reszta życia to groza i zmartwienia. Bo człowiek jest śmiertelnie skończony a świat nieskończony i wieczny kumasz? I to jest podstawowa sprzeczność. Nie do pogodzenia. Wszechświat jest nie do ogarniecia. A człowiek jest nicością. Takim ciągłym niedokonczonym projektem rozpietym pomiędzy przeszłością a przyszłością. I to może przez to większość z nas chwyta się ideałów, chorych trendów, cyber znajomości, kolekcji lajków a nie wspomnień. Unika dobra, ciepła tylko wtedy by Chwytac rozkosz i chwilę własnego poczucia wartości a nie prostotę, naturalne piękno, drobne gesty, ciepło i miłość.