Nie byli już ze sobą. Od pół roku, udawał , że jej nie zna. Przezorne spojrzenia na przerwach, niekiedy na lekcjach czy też nieliczne rozmowy dotyczące szkoły to było wszystko co ich łączyło. Ona nadal cierpiała, nie umiała wyrzucić smutku i rozczarowania jego postawą. Ale udawała silną , nie łamała się. Pewnego dnia doszło do wycieczki klasowej. Wszyscy podzieleni na swoje grupki zwarcie nie odstępowali ekipy na krok. Ona nie mogła zapomnieć, spacerując śladami zielonych łąk non stop miała przed oczami te ich szczęśliwe spotkania. Chciała odejść w bok, bez zbędnego tłumu. Zobaczyła tam jego... stał sam widać było ,że coś go gryzie. Odważnie podeszła i nawet nie patrząc mu w oczy zapytała co się stało, dlaczego tak sam stoi , bez swoich koleżków. Odpowiedział , że zepsuł coś na czym strasznie mu zależało i nie umie tego naprawić. Mina jej zrzedła.. wiedziała, że od pewnego czasu ujrzeć mógł go każdy z inną dziewczyną, koleżanką jej ze szkoły. Nie wiedziała co ma powiedzieć, z jednej strony była rozwalana od środka a z drugiej nie chciała wyjść na desperatkę ani hipokrytkę. W rezultacie ze łzami w oczach zaczęła mówić, aby porozmawiał z tą dziewczyną, aby wszystko jej wytłumaczył. Jeżeli będzie on dla niej ważny, to wybaczy jej , żeby spróbował , bo może stracić coś nieodwracalnie. Oczy coraz bardziej tonęły we łzach, wiedziała, że nie chodzi o nią i miłości swojego życia właśnie doradza jak ma się zachować wobec innej.. być może tej co kocha. Zapadła cisza, słychać było jej delikatne pociąganie nosem oraz prawie zanoszenie się płaczem.
A gdybym&powiedział, że była jedyną dziewczynom w moim życiu ? Że zachowałem się jak tchórz , łajdak ? Że nigdy w życiu niczego tak nie żałowałem jak tego ? Że pragnę jej, nie mogłem normalnie się do niej odzywać, bo to co wewnątrz mnie działo się mi na to nie pozwalało.. co wtedy ? Byłabyś w stanie mi uwierzyć& ? Rozpłakała się całkowicie , odpowiedziała szlochając jedynie .. tak , za pewne po czymś takim by Ci uwierzyła, przepraszam nie daje rady.. odpowiedziała już odchodząc w płaczu. Pobiegł natychmiast za nią, złapał za rękę, odwrócił w swoją stronę.. spojrzał jej głęboko w oczy jak jeszcze nigdy żadnej dziewczynie, nigdy jej. Słyszałaś co powiedziałem ? Byłabyś mi w stanie wybaczyć ... kochanie ? Na twarzy pełnej łez, na policzkach po których spływał jej najdroższy tusz pojawił się uśmiech. Szczery, nareszcie prawdziwy. On także się uśmiechnął i mocno ją do siebie przytulił& stali tak mocno objęci dłuuugi czas. Oderwał się w pewnym momencie i wyznał patrząc jej prosto w oczy : Kocham Cię.. długo czekać nie trzeba było, zetknęły się ich głowy, usta& pocałowali się. Ot tak , miała teraz przed sobą w swoich objęciach cały swój świat. On także.. niepozorna , szczęśliwa, zakochana ponad wszystko para. Odeszli trzymając się za ręce.
Abracadabra.x3
Prawa autorskie zastrzeżone, pisać czy się podoba