Agresywna zacięta gra. Inwazja wysportowanych, silnych facetów (bynajmniej naszych - starych). Podekscytowana publiczność. Stary - Nowy. Nowy - Stary. Pobudzeni komentatorzy, rozgorączkowani trenerzy. Tych kilku ostatnich zabrakło na dzisiejszym meczu siatkówki dziewczyn gdzie wiało nudą a ja nie wiedziałam gdzie mam się położyć by było mi najwygodniej i żebym nie zasnęła. Zdjęć z przedwczoraj jest znacznie mniej, mozliwe, że dzisiejsze były robione najzwyczajniej na świecie z nudów. Mimo wszystko cieszę się, że nasze dziewczyny wygrały, mam kilka dobrych kadrów i uśmiech od ucha do ... połowy nosa. Dread mi się rozwala.