i nawet pod wiatr idź ze mną,
by w przyszłość bezczelnie patrzeć
Wyciągnąć środkowe palce, chodź ze mną,
choć nic nie mogę Ci obiecać
Na fart nie ma co czekać, uwierz w to
I chodź, choć nie znam celu drogi uczyń to
Sam dla siebie, zmień coś,
podnieś pierwszy raz w życiu rękę
I chodź ze mną gdzieś, sam nie wiem dokąd jeszcze
Święta jak święta, nic szczególnego, całodniowe lenistwo i obżarstwo zarazem, ciekawa jestem jak mam zamiar zrzucić nabyte w ciągu tych 2 dni 100 kg. We wtorek plany na zdjęcia z Asią i Olą wydają się być niezłym wyzwaniem, zobaczymy jakie będą efekty. Tymczasem żegnam się ze straszliwym bólem brzucha i może to nie miłe, ale mam nadzieję że macie napchane żołądki tak jak ja, bo prawde mówiąc Wielkanoc i okazja do zjedzenia ogromnej ilości mazurka jest tylko raz w roku :))