Dzisiaj moje 22 urodziny... ale nie czuje sie staro... dziwne a jednak ;) (zmarszczek tez nie mam... sprawdzałam :p...) ale nie o tym dzisiaj chciałam pisać... chciałam napisać o istocie miłości i tym co jej towarzyszy a mianowicie zdrady... i zazdrości poniekad... Myślę, ze powinnam od zdefiniowania tego czym jest miłość...
"Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość. Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu? Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia? Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwe trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania [...]. Miłość po prostu jest albo jej nie ma."
"Intruz"
Myślę, że ten cytat bedzie dobrym wprowadzeniem do tego o czym dzisiaj chce pisac... i mówi w zasadzie wszystko... tylko czym jest miłość bez zazdrości prawda? zazdrość dziwne uczucie... nie można jej porównać do zadnego stanu emocjonalnego... jednak kiedy jest zazdrość w związku jest ok ale kiedy jest jej za dużo... wtedy rodzą się problemy... a mianowicie przykładowo boimy się tej drugiej osoby, wieczne domysły, bezpodstawne oskarżenia... konczy się tym, że boimy sie gdziekolwiek ruszyc z domu, nawet do pracy... a już nie mówie o utrzymywaniu kontaktów ze znajomymi, w szczególności płci przeciwnej...
czy to nie jest chore??
Koniec o zazdrości... przenoszę się w inny aspekt psujący związek... najgorszy z możliwie dostępnych... ZDRADZIE...
czym też jest zdrada?? moim zdaniem największym z możliwych świństw jakie można zrobić drugiej osobie... jaka jest jej geneza?? przeżycie przygody? chwilowy impuls?? czy chociazby tłumaczenie "ostatnio miałem/miałam problemy, bylem/byłam zagubiona zrobilam błąd wybacz zmienię się, pozwól mi spróbować raz jeszcze...." bla bla bla... dużo by tak wymieniać... ale czy to ma sens? (powrót rzecz jasna, nie wymienianie..)
Moim zdaniem jedno wielkie stanowcze NIE!!
już bronie mojego stanowiska, więc...
Jeśli na prawde kogoś kochamy to czy jestesmy w stanie go świadomie skrzywdzic??(zdrada jest świadoma...zaznaczam)
NIEEEE...!!
reasumując, osoba zdradzająca tak na prawde nie kocha osoby zdradzanej... !!!
i jeśli chce wrocic to nie dlatego ze zaluje i ze na prawde kocha... nie, otóz gryzą ją wyrzuty sumienia a nie chęć powrotu z miłości (bo jak wczesniej powiedziałam jesli ktos potrafi zdradzic to nie kocha na prawde...)
taka osoba nie żałuje tego że skrzywdziła o nieeee... żałuje tego, że została złapana!! a zdrada jest jak choroba przewlekła, jesli wystapi raz to na 99% pojawi się znowu...
znowu cytat... tym razem z mojego ulubionego filmu:
"Jesteś jak złodziej, który nie żałuje, że kradł, lecz że idzie za kraty"
więc czy jest sens pakować się znowu w to samo mając gdzies w środku poczucie, że historia zatoczy koło? moim zdaniem nie...
jeśli zada mi ktoś pytanie czy wybaczyłabym zdradę odpowiedz jest prosta...:
NIE, ZABIŁABYM...
Związek po zdradzie jest jak odgrzewany kotlet z kuchenki mikrofalowej niby wygląda tak samo ale smakuje inaczej... i stygnie szybciej...
gdzie się podziały te sławne "ślubuję miłość i wiernośc...."?? czy w 21w. nie ma już dla nich miejsca?? znowu wyjde na zabytek muzealny aleee... jak dla mnie nie ma zwiazku bez miłości ani miejsca na zdradę w moim światopoglądzie...
p.s jeśli ktoś dobrnął do końca wiszę mu dobra kawę ;)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Cashel lilina:) dorcia2700... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone