kiecka jest
dziś 14-22, mam nadzieję że nie będzie zbyt hardcorowo.
nadszedł grudzień i szare dni - dobrze, że moje nie są aż tak szare...
puchnę na potęgę, nie chce wracać do wagi sprzed odchudzania... Trzeba będzie znów wdrożyć akcje redukcyjna... tą surowa jak kiedyś...
Musze dać radę... nie mogę się znów zapuścić.
Byłoby głupio przez coś takiego stracić fajna relacje...
juz teraz czuję się fatalnie patrząc na swoje ciało, a na jego wysportowaną sylwetkę. fuuuck.
help me.