Koniec! Nareszcie koniec! Koniec tyrania, siedzenia do 1 w książkach, żeby wstać o 6:18 i potem jadąc w autobusie znowu wkuwać, bo a to na polski trzeba się nauczyć, a to znowu coś na niemiecki itp. itd. KONIEC! Przez wakacje co najwyżej przeczytam jakieś książki i zabiorę się za ten projekt o podwórkach (;/) naszej polonistki. Żadnej (zero, null) fizy, chemii, matmy (no chyba, że na zakupach ;p)!
W tamtym tygodniu biegałam po biurach podróży, żeby znaleźć jakiś normalniejszy obóz od militarnego na którym latałabym za pożywieniem w lesie, uzdatniała wodę i po raz n-ty bawiła się w pierwszą pomoc. Znalazłam normalny obóz, uff;] A w tym tygodniu ganiam po galeriach i nie zajmuję się niczym innym jak robieniem zakupów na obóz,a bo to się skończył balsam, tusz, perfumy, lakier do paznokci itp. Oczywiście przydałyby się jakieś nowe ciuszki, buty i torebka, a jakże to tez kupiłam;p
Byłam u kosmetyczki;] Bolało;/ a dzisiaj jak na złość: kupiłam gazetę i jaki dodatek znalazłam ? darmowy plaster do depilacji veet. Jakby mi było mało tych 'atrakcji';/ To się chyba nazywa złośliwość rzeczy martwych;]
A jutro jedziemy z klasą na piknik (historyczny;/), jakiś spacer po Siedlęcinie, ognicho itp. Może być fajnie;p
W niedziele o 7: 50 jest zbiórka na Dworcu. Tyśka jedziemy! ;D i Zastosujemy zasadę: lepiej zrobić więcej niż później żałować, że się czegoś nie zrobiło, prawda?:P To nasz ostatni obóz, więc musi być wyjątkowy. Z resztą każdy na którym byłam pozostawił w mojej głowie jakieś wspomnienia;] jak do tej pory z roku na rok było lepiej, więc i w tym po cichutku mam nadzieję, że tegoroczny obóz będzie naj- , pod każdym względem;].
;*
a w szczególności dla jednej z 3 i pół;*
~~~na zdjęciu mój maluszek~~