Dobra było już 6 komentarzy dlatego dodaje tą notkę. : )

Rozdział 1.  Spacer po okolicy .

Był to mój pierwysz dzień w Kalifornii. Chciałam poznać okolicję bo pewnie o wiele bardziej różniła się od Teksasu. Żałuje że musiałam tam wszystko zostawiać - przyjaciół, rodzinę . Strasznie mi ich brakuje, mojej paczki na którą zawsze mogłam liczyć w trudnych chwilach. Oczywiście wiedziałam że będę mogła ich odwiedzać w przerwach świątecznych, feriach i wakacjach ale po prostu tam przeżyłam 16 lat i cholernie brakowało mi tego miejsca oraz ludzi.  Jednak zgodziłam się przyjechać z rodzicami w sumie... innego wyjścia nie miałam. Więc na drugi dzień jak poukładaliśmy wszystko wewnątrz mieszkania postanowiłam się przejść po okolicy. Założyłam moją ulubioną bluzę z kapturem, który założyłam na głowę. Do kieszeni włożyłam telefon oraz suchwaki do uszu aby oddać się całkowicie muzycę. Szłam wolnym krokiem przed siebie i co jakiś czas się rozglądałam. W pewnej chwili przechodziłam koło Emipku. Postanowiłam wejść i rozejrzeć się. Podeszłam do regału z płytami, patrzyłam na różnych wykonawców ale żadna z nich mnie nie zainteresowała. Więc postanowiłam podjeść do pułki z gazetami. W końcu chciałam zobaczyć co dzieje się u celebrytów. Wziełam pierwszą lepszą gazetę dla nastolatek i otworzyłam na pierwszą stronę. Jak zawsze pisało coś o Selenie Gomez i Justinie Bieberze w końcu najgorętsza para tego roku - przynajmniej tak twierdziła gazeta. Wolnym i stanowczym krokiem szłam do kasy jednak w połowie mojej drogi ktoś mnie potrącił i wytrącił gazetę oraz portfel. Wszystkie moje pieniądzę się rosypały. Klęknęłam i zaczęłam wszystko zbierać.

- Kurwa co za ludzie nawet nie przeproszą. - powiedziałam pod nosem ze złości. Nie miałam pojęcia że sprawca dalej stoi koło mnie. Nagle klęknął i pomógł mi zbierać. Spojrzałam na niego i zobaczyłam chłopaka. Blondyn o niebieskich oczach. Gdy go zobaczyłam dodałam szybko :  Dzięki ale nie musisz mi pomagać nie potrzebuje litości i sama sobie poradzę. Popatrzył się na mnie z lekko zdzwioną miną i podał zebrane przez niego monety.

- Nikt się nad tobą nie lituje więc wyluzj. Po prostu chciałem pomóc bo w końcu to ja na ciebie wpadłem - odpowiedział, uśmiechając się. Milczałam. Nie wiedziałam co powiedzieć więc nawet się nie pożegnałam i odeszłam od niego podchodządź do kasy. Zapłaciłam za gazetę i wyszłam ze sklepu. Myślałam że go jeszcze zobaczę w empiku bo ładny był a przynajmniej w moim typie więc trochę sie zawiodłam ale w końcu to nie koniec świata, jest wielu ładnych chłopaków na świece.  Była już 15:00 więc udałam się do domu bo zaraz miał być obiad a powiedziałam mamie że idę tylko na płó godziny chociaż zeszło mi o wiele dłużej.

Pisać czy się podobało i chcecie więcej . :D